1.
Lekcja: 1 Tes 4, 1-7
Ewangelia: Mt 17, 1-9
Oratorium Rzymskokatolickie Św. Rodziny, Bydgoszcz
Msza Św. w rycie rzymskim
X. Dariusz Kowalczyk SDB
2.
Lekcja: 1 Tes 4, 1-7
Ewangelia: Mt 17, 1-9
Słuchajmy Pana naszego Jezusa Chrystusa!
Unikajmy fabricatores errorum!
Oratorium Rzymskokatolickie św. Józefa, Wrocław
Msza Święta w rycie rzymskim
X. Jacek Bałemba SDB
3.
25 lutego 2024.
Druga Niedziela Wielkiego Postu.
+ + +
[Introit]
(Ps 24:6; 24:3; 24:22) Reminíscere miseratiónum tuarum, Dómine, et misericórdiæ tuæ, quæ a sǽculo sunt: ne umquam dominéntur nobis inimíci nostri: líbera nos, Deus Israël, ex ómnibus angústiis nostris.
(Ps 24:1-2) Ad te, Dómine, levávi ánimam meam: Deus meus, in te confído, non erubéscam.
[mszalik 1931]
( ) Wspomnij na miłosierdzie Twoje, Panie i na zmiłowanie Twoje, które są od wieku; i niech się nie śmieją ze mnie nieprzyjaciele moi: albowiem wszyscy, którzy Cię czekają, nie będą zawstydzeni. Wybaw Boże, Izraela, ze wszystkich ucisków jego.
( ) Do Ciebie, Panie, podniosłem duszę moją, Boże mój, w Tobie ufam, niech się nie zawstydzę.
[mszalik 1962]
( ) Wspomnij na zmiłowania Twe, Panie, na miłosierdzie Twoje, które trwa od wieków, niech nie panują nad nami nasi wrogowie. Wybaw nas Boże Izraela, ze wszystkich ucisków naszych.
( ) Ku Tobie wznoszę duszę moją, Panie, Boże mój, Tobie ufam: niech nie doznam wstydu.
+ + +
„24, 1. «Na koniec. Psalm samemu Dawidowi». Przemawia Chrystus, ale w osobie Kościoła. Albowiem to, co tu jest powiedziane, raczej stosuje się do ludu chrześcijańskiego nawróconego do Boga.
24, 2. «Do Ciebie, o Panie, podniosłem duszę moją». Pragnieniem duchowym, które przez pożądania cielesne było wdeptane w ziemię. «Boże mój, Tobie ja ufam, niech nie doznam wstydu». Boże mój, dlatego, że ufałem sobie, zostałem doprowadzony aż do takiego stanu słabości ciała. Opuściwszy Boga, chciałem być takim, jak Bóg, obawiając się od najmniejszego stworzenia śmierci, wyszydzony przez własną pychę okryłem się wstydem. Teraz już Tobie ufam, niech nie będę zawstydzony.
24, 3. «Niech nie szydzą ze mnie nieprzyjaciele moi». I niech się ze mnie nie śmieją ci, którzy czyniąc zasadzki przez wężowe i ukryte pokusy, i niech mnie nie podjudzają mówiąc: Wspaniale. Brawo. «Albowiem wszyscy, którzy Ciebie wyczekują, nie będą zawstydzeni». […]
24, 6. «Wspomnij na zmiłowanie twoje, Panie». Wspomnij na dzieło twojego miłosierdzia, Panie, ponieważ ludzie sądzą, jakobyś o nim zapomniał. «Oraz, że miłosierdzie twoje trwa od wieku». Wspomnij też, że miłosierdzie twoje trwa od wieku. Wszak nigdy nie byłeś go pozbawiony; nawet człowieka grzeszącego z próżności podtrzymałeś w nadziei, a nie pozbawiłeś go tylu tak wspaniałych pociech ze strony twojego stworzenia. […]
24, 22. «Izraela wybaw, o Boże, ze wszystkich ucisków jego». Wybaw, o Boże, lud twój, który przygotowałeś do oglądania Ciebie, z jego ucisków, nie tylko tych, które znosi od nieprzyjaciół z zewnątrz, ale także tych wewnętrznych.”
św. Augustyn z Hippony (354 – 430)
Enarratio in Psalmum XXIV, 1-3. 6. 22.
Zmartwychwstanie Pana Jezusa, do obchodów którego sumiennie się przygotowujemy, było i jest dla katolickiej duszy wyzwoleniem z ucisku i niewoli. Na dwojaki zaś sposób dusza katolicka jest uciskana: z zewnątrz i od wewnątrz. Jak widzimy, święty Augustyn tak komentował tę sprawę w 392 roku. A my w roku 2024 sięgamy do mszalika i znajdujemy tam sprawę tak samo wyrażoną, w dzisiejszej Kolekcie (1931):
„Boże, który widzisz niemoc naszą, strzeż nas wewnętrznie i zewnętrznie, aby ciało nasze ochronione było od wszelkich przeciwności, a dusza oczyszczona z wszelkich złych myśli”.
Jaka wspaniała zbieżność i ciągłość Tradycji Kościoła: Psalm ze Starego Testamentu, komentarz Ojca Kościoła z 392 roku, Missale Romanum z 1571 [i wiadomo, i widać, że nie wtedy wymyślony, ale wcześniejszy], mszalik polski z 1931, a jest rok 2024. Tak trwa wiara katolicka w prawdziwej religii katolickiej, przez tysiące lat. A w religii fałszywej? A tam wystarczyło hannibalom-barbarzyńcom raptem 50 lat, by wszystko powywracać i zdewastować. Tacy z nich „geniusze” [janusze] – w pół wieku roztrwonili dorobek wieków dziewiętnastu.
Wracając do dwojakiego ucisku duszy katolickiej… uciskana jest w istocie więc dusza i ciało. Ciało nieraz było przez prześladowców męczone, by się dusza poddała i wiary wyrzekła. Ale nieraz też i samo ciało uciska duszę, bo dusza chce do Pana Jezusa, na Mszę Świętą, a ciało chce na kanapę albo przed ekranik smartfona, dusza chce jeszcze do pacierza, a ciało już do łóżka. Wróg naszego zbawienia i na ciało może mieć wpływ i na duszę, i przez ciało na duszę. Oczywiście, tylko tyle, ile Pan Bóg mu pozwoli, a na nas dopuści.
Ale przywołajmy jeszcze jedną perspektywę na sprawę dwojakiego ucisku duszy katolickiej i dwojakiego zagrożenia, która w niezwykły sposób splata się ze wszystkim, co wcześniej wspomnieliśmy:
„Zwlekać nam dłużej nie wolno. Wymaga tego przede wszystkim ta okoliczność, iż zwolenników błędów należy dziś szukać nie już wśród otwartych wrogów Kościoła, ale w samym Kościele: ukrywają się oni – że tak powiemy – w samym wnętrzu Kościoła; stąd też mogą być bardziej szkodliwi, bo są mniej dostrzegalni. Będziemy więc mówić, Czcigodni Bracia, nie o niekatolikach, lecz o wielu z liczby katolików świeckich, oraz – co jest boleśniejsze – o wielu z grona samych kapłanów, którzy wiedzeni pozorną miłością Kościoła, pozbawieni silnej podstawy filozoficznej i teologicznej, przepojeni natomiast do gruntu zatrutymi doktrynami, głoszonymi przez wrogów Kościoła, zarozumiale siebie mienią odnowicielami tego Kościoła, i rozzuchwaleni liczbą swych zwolenników napadają nawet na to, co tylko jest najświętszego w dziele Chrystusowym, nie oszczędzając nawet Osoby Boskiego Zbawiciela, którą ze świętokradzką odwagą sprowadzają do stanowiska prostego i ułomnego człowieka.”
To pierwsze akapity wiekopomnej Encykliki „Pascendi” świętego katolickiego Papieża, Piusa X, z roku 1907. Gdy więc dziś modlimy się o wybawienie nas z dwojakiego ucisku, to wołamy również w takim znaczeniu, o uwolnienie Kościoła od tych wszystkich wywrotowców, przebierańców, klaunów i zboczeńców, którzy uciskają dziś dusze katolickie, i to skąd, z Rzymu, czyli już z wewnątrz. Takiego ucisku nigdy nie było. I jeśli to jest ten ucisk (Mt 24, 21), takiego drugiego już nigdy nie będzie. Jeśli sprawy się mają aż tak poważnie – wbrew błaznom lokalnym broniącym błaznów argentyńskich, mówiącym, że „było już dużo takich kryzysów w Kościele” – to warto ten Wielki Post przeżyć tak pobożnie i solidnie, jak nigdy wcześniej w życiu. Jeśli dusza ma się oprzeć wrogom zewnętrznym dalszym, czyli prześladowcom, to wpierw musi się nauczyć opierać jej wrogowi zewnętrznemu najbliższemu, czyli ciału i jego nieuporządkowanym zapędom po grzechu pierworodnym. Jest operacja walki o zbawienie w sensie taktycznym lokalnym, i jest walka o zbawienie w rozumieniu strategicznym globalnym. I lokalnie i globalnie trzeba walczyć. I trzeba wygrać. Bo orszak Zmartwychwstałego i Jego wieczna parada w niebie jest rzecz jasna tylko dla zwycięzców, a nie dla tchórzy, zdrajców i idiotów pożytecznych dla wrogów.
Więcej na Mszach Świętych w Apostolacie św. Augustyna z Hippony, w łonie Katolickiego Ruchu Oporu. Zapraszamy serdecznie!
Błogosławionej niedzieli!
Z Panem Bogiem!
Włodzimierz Małota CM