1.
Lekcja: Rz 15, 4-13
Ewangelia: Mt 11, 2-10
Oratorium Rzymskokatolickie Św. Rodziny, Bydgoszcz
Msza Św. w rycie rzymskim
X. Dariusz Kowalczyk SDB
2.
Lekcja: Rz 15, 4-13
Ewangelia: Mt 11, 2-10
„Pomagaj sobie w tym trudnym czasie przede wszystkim przez lekturę świętych książek” (o. Pio)
Oratorium Rzymskokatolickie św. Józefa, Wrocław
Msza Święta w rycie rzymskim
X. Jacek Bałemba SDB
3.
Wspomnienie św. Melchiadesa, Papieża i Męczennika.
III Dzień Oktawy Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
+ + +
[Introit]
(Is 30, 30)
Pópulus Sion, ecce, Dóminus véniet ad salvándas gentes:
et audítam fáciet Dóminus glóriam vocis suæ in lætítia cordis vestri.
(Ps 79, 2)
Qui regis Israël, inténde: qui dedúcis, velut ovem, Joseph.
[mszalik 1962]
[mszalik 1949]
() Ludu Syjoński, oto Pan przyjdzie, by zbawić narody;
Pan da posłyszeć swój głos pełen chwały i uraduje się serce wasze.
() Pasterzu Izraela, posłuchaj: Ty, co jak trzodę wiedziesz ród Józefa.
+ + +
„79, 1. […] Tytuł Psalmu brzmi: «Na koniec, dla tych, którzy przemienią się»: oczywiście na lepsze. […] Natomiast konkluzja tytułu brzmi: «Dla Asyryjczyków». Asyryjczycy tłumaczy się jako kierujący. A zatem nie chodzi tu już o pokolenie, które nie kierowało swoim sercem (Ps 77, 8), lecz o pokolenie kierujące. Zatem posłuchajmy, co powiada w tym świadectwie.
79, 2. «Pasterzu Izraela, posłuchaj». Co znaczy: «Pasterzu Izraela, posłuchaj, który wywodzisz ród Józefa jak owce»? Wezwany został, aby przyszedł, jest oczekiwany żeby przyszedł, upragniony, żeby przyszedł. Zatem znajdzie kierujących [swoim sercem]: «który wywodzisz ród Józefa», powiada, «jak owce». Samego Józefa jak owce? Sam Józef to owce i sam Józef to owca. Posłuchajcie Józefa, chociaż i samo wyjaśnienie znaczenia tego imienia wiele pomaga: oznacza bowiem wzrost. Dlatego też przybył [Zbawiciel], żeby obumarłe ziarno zwielokrotnione wzeszło (J 12, 25), to znaczy, żeby powiększył się lud Boży. Jednakże na podstawie tego, co już znacie z historii Józefa, nasuwa się na myśl sprzedanie go przez braci, zbeszczeszczenie przez swoich, wywyższenie wśród obcych (Rdz 37, 28; 41, 40). Rozumiecie zatem w czyjej to trzodzie powinniśmy się znaleźć wraz z tymi, którzy już kierują swoim sercem, ażeby kamień odrzucony przez budowniczych stał się kamieniem węgielnym, podtrzymując dwie ściany schodzące się z naprzeciwka, ale zgodne w narożniku (Mt 21, 42; Ps 117, 22).”
św. Augustyn z Hippony (354 – 430)
Enarratio in Psalmum LXXIX, 1-2.
Mowa jest więc o ludzie Bożym, oczekującym na swego Pana, Dobrego Pasterza. Nie jest to jakiś motłoch, który nie wie, skąd się wziął, po co żyje i co ma ze sobą zrobić. To lud kierujący swoim sercem i życiem. Każdy w tym ludzie dostał od Pana Boga rozum i wolę, by się tym w kierowaniu swoim życiem posługiwał. Każdy rozumem obdarzony ma OBOWIĄZEK szukać i poznać Prawdę. A każdy wolą doposażony, ma OBOWIĄZEK poznaną Prawdę przyjąć, głosić Ją, służyć Jej i przy Niej wytrwać.
Ten lud ma wzrastać i się powiększać. Taki jest ze swej natury. Gdy się nie powiększa, to znaczy, że coś z nim jest nie tak. Albo nie chce się powiększać, albo/i reaguje nerwowo, gdy ktoś chce się do niego przyłączyć. Nie daj Boże, gdyby taka nerwowość na nowych członków i zamknięcie w sobie dopadło wspólnoty katolików wiernych Tradycji.
Nadto, ten lud doświadczy losu swego Pasterza. Jak zostało to zapowiedziane już w postaci starotestamentalnego Józefa, Pasterz Nowego Testamentu został wydany i odrzucony przez swoich. I paradoksalnie znalazł uznanie u obcych, u Piłata, a później u pogan. I dziś, wierni uczniowie Dobrego Pasterza, wyszydzani przez swoich, posoborowych pseudo-katolików, znajdują prędzej uznanie u obcych, u niewierzących. I stąd mamy takie przypadki, że gdy się niewierzący przyglądają sporowi między katolikami wiernymi Tradycji a pseudo-katolikami zaczadzonymi ostatnim soborem, biorąc pod uwagę argumenty obu stron, przyznają uczciwie i bezstronnie rację katolikom. Zdarzyło się tak już w historii, a wystarczy wspomnieć publiczną debatę między biskupami katolickimi pod wodzą św. Augustyna, a biskupami donatystów, moderowaną przez pogańskiego prefekta, i wygraną przez stronę katolicką. Katolikom dzisiejszym marzy się taka debata między ich biskupami a biskupami modernistycznej sekty bergoliańskiej. Póki co, powszechnym doświadczeniem katolików w dotychczasowych rozmowach z przedstawicielami tej sekty po różnych jej kuriach i pałacach jest strachliwe unikanie spotkań, niezdolność do merytorycznej dyskusji, brak odpowiedzi na najprostsze pytania i powtarzanie pustych sloganów.
W końcu, ten lud zjednoczy kiedyś tych, którzy dziś jeszcze są jakoś poróżnieni. Dwie ściany schodzą się z naprzeciwka i dochodzą do zgody w narożniku, na kamieniu węgielnym. To się dokonało u zarania życia Kościoła, w zjednoczeniu Żydów i pogan, jednych i drugich tak jednakowoż nawróconych na tę samą Ewangelię. Ci, którzy znali prawdziwego Boga wcześniej, zjednoczyli się z tymi, którzy Go – już Wcielonego – świeżo co poznali. I to się jeszcze dokona i dopełni w życiu Kościoła na końcu historii, gdy rozproszone dzieci Boże, katolicy wierni Tradycji bez żadnych kompromisów, zejdą się jak ściany z naprzeciwka, z różnych wspólnot i nurtów, duszpasterstw i apostolatów, i znajdą zgodę w narożniku wielkiego ucisku i ostatecznej próby, na Kamieniu Węgielnym. Ci, którzy rozpoznali i wyznawali prawdziwą religię katolicką wcześniej, od początku gdy ją zaczęto przerabiać i fałszować, zjednoczą się z tymi, którzy tę prawdziwą religię poznali później i późno, gdy jej podróbka już się powszechnie rozlała i zmyliła prawie wszystkich. Dlatego, przez najbliższe tygodnie, w naszych Różach Różańcowych, taka właśnie intencja modlitwy w odniesieniu do Kościoła: O życzliwą współpracę wielu różnych i rozproszonych katolickich wspólnot integralnie wiernych Tradycji, w Polsce i na świecie.
Błogosławionej niedzieli!
Z Panem Bogiem!
Włodzimierz Małota CM