1.
Lekcja: Rz 8, 18-23
Ewangelia: Łk 5, 1-11
Oratorium Rzymskokatolickie Św. Rodziny, Bydgoszcz
Msza Św. w rycie rzymskim
X. Dariusz Kowalczyk SDB
2.
Kazanie na IV Niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego
Lekcja: Rz 8, 18-23
Ewangelia: Łk 5, 1-11
Ludzie zawodzą.
Kościół Katolicki – nigdy.
Bądź mądry.
Słuchaj słowa Prawdy,
która nie zawodzi.
Idź za Prawdą!
Oratorium Rzymskokatolickie św. Józefa, Wrocław
Msza Święta w rycie rzymskim
X. Jacek Bałemba SDB
3.
16 czerwca 2024.
Czwarta Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego.
+ + +
[Offertorium]
(Ps 12:4-5) Illúmina óculos meos, ne umquam obdórmiam in morte: ne quando dicat inimícus meus: Præválui advérsus eum.
(1931) Oświeć oczy moje, bym snać kiedy nie zasnął w śmierci: by kiedy nie rzekł nieprzyjaciel: Przemogłem go.
(1962) Oświeć me oczy, bym nie zasnął w śmierci, by wróg mój nie mówił: Ja go zwyciężyłem.
+ + +
Po rocznym cyklu rozważania z pomocą św. Augustyna z Hippony treści antyfon Introitu, czyli pierwszych słów Mszy Świętej, czyli słów niebagatelnych, dziś rozpoczynamy kolejny cykl. Dalej naszym przewodnikiem po Piśmie Świętym, a w szczególności po Księdze Psalmów będzie ten wielki Ojciec Kościoła oraz niezrównany Egzegeta i Kaznodzieja. Przedmiotem zaś naszego zainteresowania będzie inna antyfona niebagatelna, czyli Offertorium, czyli słowa Pisma Świętego, które poprzedzają we Mszy Świętej złożenie samej sakramentalnej Ofiary.
+ + +
„12, 4. […] «Oświeć oczy moje, bym nie zasnął na śmierć». Należy rozumieć oczy serca, ażeby nie zamknęły się skutkiem przynoszącego uciechę zaćmienia grzechu.
12, 5. «Aby kiedyś nie powiedział nieprzyjaciel mój: W walce z nim przemogłem go». Należy strzec się napaści diabelskich.”
św. Augustyn z Hippony (354 – 430)
Enarratio in Psalmum XII, 4 et 5.
Wpierw parę słów komentarza do tłumaczenia, a właściwie przeróbki w mszaliku 1962. Dziwna ta przeróbka. I, jak każda przeróbka i kombinacja przy tekście natchnionym, niewłaściwa. Bo zwycięstwo przysługuje w istocie rzeczy tylko Bogu. I do Jego dzieła w sensie ścisłym może być tylko odnoszone. Więc gdy szatan ewentualnie dopełnia swego dzieła, i jakąś duszę ostatecznie zwiedzie i zgubi, to takie jego dzieło wymownie te słowa Psalmu nazywają nie, że zwyciężył, ale że przemógł. Bo zwycięstwo to coś chwalebnego. A ściągnięcie kogoś do piekła i pójście za takim ciągnięciem, niczym chwalebnym nie jest. Więc, po co ta przeróbka? Czyżby ktoś z przerabiających tęsknił za zwycięstwem szatana i/lub chciał mu przywrócić honor i chwałę, choć jego losem jest wieczna hańba? Że taki zamiar rehabilitacji upadłego Anioła może towarzyszyć tym wywrotowcom i fałszerzom religii to wiemy, bo na naszych oczach przywódca tej fałszywej religii na wszelkie sposoby rehabilituje upadłego Apostoła, czyli Judasza. Sam się chwalił, że ma niejeden wizerunek Judasza w swoim mieszkaniu w Domu Świętej Marty, oraz że się delektuje kontemplacją tych – powiedzmy wprost – też dziwnych i wywrotowych wizerunków.
I jeszcze parę słów dopowiedzenia do Objaśnień Ojca Kościoła. Ten jego komentarz do Psalmu 12 jest wyjątkowo lapidarny. Co nie znaczy, że oszczędny w sens. Wręcz przeciwnie. O co chodzi z tym zasypianiem i prośbą o [prze]budzenie. Dwojako zasypiamy sercem, no i umysłem. Wpierw w tym życiu, zasypiamy, gdy błądzimy i gdy grzeszymy. Zdarza się nam. I jest to takie zaśnięcie, z którego – jeśli nas Pan Bóg nie obudzi – to mamy śmierć wieczną. Dlatego właśnie wołamy słowami tego Psalmu, by nas Pan Bóg budził, gdy nam się zdarzy moralnie i intelektualnie zdrzemnąć. Niech nas ratuje! Niech nas budzi! Niech nas – jakkolwiek – szturcha, szarpie, kopie, potrząsa… byle nas obudził!
I drugi rodzaj zaśnięcia, z którego błagamy Pana Boga, by nas łaskawie obudził, to śmierć, ta doczesna. I błagamy, żeby gdy przyjdzie czas, obudził nas z grobów do wiecznego życia, przez wielki cud zmartwychwstania ciała. Bo nie chcielibyśmy spać w tej śmierci na wieki. Jakkolwiek i gdziekolwiek nas bliscy położą na tę drzemkę, czy do ziemi, czy do betonu, czy do marmuru, byle nie do dzbanka z krematorium, niech to i cokolwiek innego nie będzie przeszkodą dla naszego powstania z martwych. Obudź nas wtedy Ty, który sam powstałeś trzeciego dnia! A wcześniej obudziłeś dziewczynkę, młodzieńca i swego przyjaciela Łazarza. Przyjdź, gdy przyjdzie czas, i do naszego grobu!
No i jest właściwie jeszcze trzeci rodzaj zaśnięcia, który obserwujemy dookoła siebie. To zaśnięcie naszych bliźnich duszą, sumieniem i rozumem. Zaśnięcie w błędach i grzechach. I w odrzucaniu łaski przejrzenia i nawrócenia. Jakże te dusze zwiedzione przez modernistów i prowadzone na manowce i wieczna zgubę ciężko i trudno jest nam obudzić! Ale się nie poddajemy. Pan Bóg się nie poddaje, bo te dusze kocha i chce je mieć ze sobą. Więc Go też i o takie przebudzenie prosimy usilnie, by nam bliźnich, zwłaszcza bliskich, w domu i w rodzinie, obudził i pomógł obudzić. Niech ich szturchnie jakoś mocno, albo nawet kopnie – jeśli potrzeba, byle się obudzili i powstali z tego barłogu szatańskiego nowej fałszywej religii odwróconej. Jak można w takim barłogu nonsensu i absurdu świadomie się wylegiwać? Najwyższy czas wstać i się ogarnąć. Bo inaczej się w nim zgnije na wieki.
A więcej na Mszach Świętych w naszych kaplicach i oratoriach.
Zapraszamy serdecznie!
Błogosławionej niedzieli!
Z Panem Bogiem!
Włodzimierz Małota CM